niedziela, 4 maja 2014

 “Dopiero próbując wejść w relację z kimś nowym zauważamy jak nam inni nasyfili w głowach.” 

I jest coraz gorzej ciągle widać to po Twoich oczach!

- Skąd wiesz że mnie kochasz?
- A skąd wiesz że Cię dotykam?
- Czuję to.
- No właśnie.

 Był. Był przez chwilę. Ale zniknął. Zburzył coś, co budowaliśmy razem. A raczej coś, co ja budowałam. Zniszczył więź, której tak naprawdę nie było. Ubzdurałam to sobie. Tak, ubzdurałam sobie, że mógł istnieć ktoś, kto mógłby kochać mnie tak mocno jak On. Mogłam się domyślić, że coś jest nie tak. Przecież zbyt często mówił mi to, co chciałam usłyszeć.

Jest taka miłość. Z cienką granicą pomiędzy uczuciem a uzależnieniem. To taka miłość, która wykańcza, doprowadza do skrajności. Kochasz, choćbyś miał zdechnąć i wyrzygać wszystko co Cię boli. Kochasz nie sercem, tylko całym sobą, całym swoim życiem, każdym ruchem, który wykonujesz, każdym słowem, które wypowiadasz. Jednocześnie kochasz i nienawidzisz, skrajne emocje nie dają Ci żyć, spać, funkcjonować. Nie wiadomo ile da się tak wytrzymać, podobno trzeba przeżyć to do granic ostatecznej wytrzymałości i odejść, aby mieć jeszcze szansę na normalne życie.
Tylko powiedz mi…
jak zdefiniujesz to normalne życie?


 - Naprawdę nie chcę o tym mówić - powiedział. - Gdyby to było możliwe, chciałbym całkowicie o tym zapomnieć. Ale oczywiście nie mogę. Za nic nie da się zapomnieć tego, o czym chce się zapomnieć.



„Czasami nawet bez kilometrów żyjemy w związkach na odległość." 



NIE MAM CZASU NA NIEMIŁOŚĆ.
.
 Nie powinnam Cię była w ogóle dopuścić do siebie. To był mój pierwszy błąd. 



"Kiedyś byliśmy sobie potrzebni niczym pieprzone oko w głowie, 
a dziś mijamy się po drodze razem unikając spojrzeń..."

Gdybyś powiedział choć jedno słowo, wszystko byłoby inaczej..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz